Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Malowany Człowiek - P.V.Brett

Malowany Człowiek - P.V.Brett

Data opublikowania: 06.07.2009, 19:13
Ostatnia edycja: 11.04.2012, 22:47
Wyobraź sobie bardzo prosty świat. Budzisz się rano i w zależności od swej profesji idziesz zaorać pole, wystawić towar lub upiec chleb. Wszystko dzieje się normalnie i spokojnie. Ot przykładowo jako dzieciak idziesz pohasać po lesie. Biegasz sobie tu i tam, aż nagle zaczyna robić się ciemno. Stajesz sparaliżowany strachem, bo wiesz co to znaczy. Demony. To do nich należy noc. Jedyną ochroną ludzkości przed nimi są runy. Niestety – mogą się nimi tylko bronić, gdyż bitewne zostały zapodziane... Po długiej i strasznej nocy następuje kolejny dzień. Demony znikają, a ludzie żyją jak gdyby nigdy nic. Do kolejnego wieczora... Albo też do chwili kiedy to trójka bohaterów: Arlen, Leesha i Rojer odkryje, że demony, pomimo swej potęgi i siły nie różnią się od wielkich zwierząt. A na zwierzęta można poskromić...

P.V. Brett Stworzył dzieło, które jest nad wyraz oryginalne na tle fantasy opartym o tysiąc mieczy i kulę ognia czy magiczne bitwy. Wyjątkowo przypadł mi do gustu sposób wykorzystania run, którym nadano w pewnym sensie nowy wymiar w gatunku fantasy. Nie ma tam magii jako tajemnej siły. Po prostu pewne rysunki w jakiś sposób zabezpieczają przed demonami. Nie techno-magicznej gatki szmatki na temat fluktuacji energii czy modlitw do bóstw. Magią czyli runami posługują się tam nawet wieśniacy. Albo tak zwani Patroni Runów. Coś na kształt miejskiej straży, która zajmuje się tylko ochroną przed demonami. Wydało mi się to ciekawe i logiczne.

Powieść zaczyna się jak dla mnie sztampowo - widzimy tragedię i już wiemy, że ludzie będą sobie pomagali. Pierwszy rozdział zrobił na mnie niemiłe wrażenie, jednak skoro już zacząłem tę książkę, również ją skończę. Dodatkowo użyte słowo Otchłańce, które spotkałem w tylu książkach i grach sprawiło, że od razu pomyślałem, iż będzie to książka o jakiś nieumarłych. Główny bohater będzie pewnie z nimi walczył i wygra ratując wszystkich przed czymś co nieumarły chciał wezwać. Myliłem się. Bardzo się myliłem...

Arlen człowiek, który zauważył że najważniejszą bronią demonów jest strach. Ludzi bali się samego faktu demonów, lecz on walcząc z nimi przy próbie ratowania matki, widzi że są one potężne, lecz także dają się zwodzić. Później pracuje jako posłaniec. Przy tej postaci są przepiękne opisy walki i przemyśleń. Bohater nie od początku wie że jest bohaterem.

Leesha córka wyrodnej matki, która chciała syna. Poznaje ona Brunę, wioskową zielarkę, osobę która wzięła ją pod swoją opiekę, gdy uciekła od matki. Bruna pokazuje jej, że demony można zranić oraz zabić, pamiętając o wiedzy z Czasów nauki.

Co do wprowadzenia bohaterów, całkowicie zgadzam się z realnością wprowadzenia Arlena jak i Leeshy. Całkowicie dla mnie jest niepojęte wprowadzenie Rojera. Jest ono do dziś dla mnie niezrozumiałe, być może, że jako mistrz Rojera, zrobiłbym z nim całkowicie inaczej. Kto z ludzi żyjących w takich czasach, wziąłby na utrzymanie trzy letnie dziecko, dodatkowo będąc mistrelem? Jedynym wytłumaczeniem jakie dał nam autor to poczucie winy mistrela, że nie pomógł jego rodzinie gdy zaatakowały demony. Jak dla mnie, za mało.

Nie podoba mi się przedstawienie Otchłańców jako kary za scientyzm. Choć nie dziwi mnie takie przedstawienie, gdyż religia zawsze wskaże naukę jako winną czemuś co żadna ze stron nie potrafi wyjaśnić w racjonalny sposób. Pieśni czy święci mężowie są w tej książce praktycznie mało pokazani. Rzeczą zaskakującą i ciekawą jest to, że Wybawca, nie musi być osobą świątobliwą.

Na zakończenie dodam, że jak dla mnie Demony mogą być pokazaniem naszych demonów. Tych, które widzimy idąc do łóżka. Niezapłacony rachunek czy kłótnia z daną osobą. Wiele osób zgodnie z tą książką chowa się za "runami" jakimi są telewizja czy alkohol, a runy wojenne są zaginione. Cóż może to moja nadinterpretacja tego dzieła, ale po przemyśleniu wydaje mi się jest ona sensowna.

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Brak komentarzy. Może będziesz pierwszy?

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.