Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Relacja z Tornado

Relacja z Tornado

Data opublikowania: 29.07.2010, 12:52

„Veni Vidi Vici!” chciałbym krzyknąć wracając z ósmej edycji Tornado. Jednak – czy to ja zdobyłem Tornado czy raczej ono zdobyło mnie? Niezależnie od tego – za rok jadę ponownie! Było świetnie! Antykonwent miał dużo plusów, aczkolwiek minusy także istniały. O tym i o wielu innych rzeczach poniżej!

„Gra terenowa to jedna z najważniejszych rzeczy na konwencie”

  Meppo, MG

Gra terenowa zajmuje aż trzy dni siedmiodniowego antykonwentu. W tym czasie gracze przenoszą się w świat Neuroshimy i wpływają na jej losy. Brzmi ekscytująco, czyż nie? To co dzieje się na wielkim LARP’ie Tornada ma wpływ na storyline NS.

W tym roku było pięć frakcji. Kult - Bractwo Krzemowego Odkupienia, Najemnicy - The Jokers, Firma - 8 Mila (do tej frakcji należałem), War Pigs – oddział Posterunku i na koniec gang Death Rabbits. Wszyscy w miasteczku Dollhouse w okolicach Salt Lake City.

Mógłbym rozpisywać się co i jak się działo, jednak myślę że ilość stron tej relacji zwiększyłaby się o minimum trzydzieści, a i tak bym nie oddał w pełni tego co przeżyłem i zobaczyłem.

Stroje, jakie przygotowała część ludzi pod względem technicznym bije wiele cosplay’ów, które widziałem do tej pory! Odgrywanie postaci? Jak to zwykle – u jednych kulało, inni robili to po prostu doskonale. Były jednak minusy. Zdecydowanie za mała ilość Mistrzów Gry. Moja frakcja rządziła się praktycznie sama, bo nie mieliśmy questów po za wysyłaniem karawan. Ekonomia też leżała i kwiczała. Jednego dnia sprzedawałem działkę Tornado za 2 kapsle ostatniego prawie za 8 kapsli (sic!) Plusy były takie, że każdy z nas knuł i tworzył intrygi tak by mieć władzę lub kapsle.

Podsumowując grę terenową, pod względem historii i fabuły strasznie mi się podobało.

Plusy:

  • Intrygi były świetne
  • Jak wcześniej wspomniałem Fabuła
  • Ciekawy teren

Minusy:

  • Za mało MG
  • Za mało walk na otuliniaki
  • Końcówka wyglądała jak przerwa obiadowa

Jeszcze poruszę eksperymentalną formę jedzenie w grze. Kupiłem jedzenie wcześniej na grę. Jedzonko było klimatyczne, zielone naleśniki czy potrawka ze szczura były bardzo dobre, brawa dla gotujących. Jednak ostatniego dnia wychodził paradoks że mając fabularną puszkę z jedzeniem nie mogłem wymienić tego na fabularne żarcie w barze, albo dostać jedzenie  offgame i potem MG powiedzieć, zjadłem konserwę. Jednak sami organizatorzy mówią że to była część eksperymentalna, więc mam wielką nadzieję że za rok będzie lepiej ;) Ponieważ żywność to ważna część gry!

„Tu nie chodzi o program, tu chodzi o klimat antykonwentu”

  Axiel, ORG

Program był bardzo urozmaicony. Nawet niektóre części odbywały się jednocześnie i żałowałem że nie mogę być na dwóch na raz. Przyznam się od razu że nie byłem na ani jednej prelekcji, były po prostu ciekawsze punkty dla mnie. Granie w karciarkę NS o nazwie Strefa 51 przywiezioną przez wydawnictwo Portal było bajeczne. Dodatkowo byłem także na paru konkursach i mini LARP’ach.

Przejdę do mini LARP’ów, zaczynając od Morderstwo w Dollhouse,które mi się strasznie podobało, chociaż to ja zostałem oskarżony o morderstwo, głównie dlatego że chyba za bardzo knułem, mocno za bardzo. Potem odbył się Kontener "A", ponieważ LARP Stalkera został przełożony ze względu na pogodę. Co do Kontenera, nie będę zdradzał na czym polega, jest to świetny LARP w klimacie cyberpunk. Napisze tylko: nikt nie przeżył. Następnego dnia odbył się LARP Stalkera, który choć niedopracowany pod wieloma szczegółami, miał naprawdę fajny klimat zony.

Kolejne były konkursy. Teksas Open, gdzie dwóch ludzi spotyka się i strzela z odległości około 10m do siebie. Ma dwa rodzaje wygranej. Za wrzucę i za zastrzelenie przeciwników w systemie pucharowym.

„Może i ty urodziłeś się mężczyzną, ale to ja mam tutaj jaja!”

  Gandzia, zwycięski pojazd przeciwnika w Teksas Open

Jeszcze konkurs zwany Slasher. Cel: wrzuć piłkę do okręgu przeciwnika. Zasady: Piłkę wolno trzymać jedną dłonią, ewentualnie przyciskać do piersi, nie można wydłubywać oczu i łamać kości, cała reszta dozwolona w granicach rozsądku. Ciekawie brzmi prawda? I zajebiście się w to gra! No i na koniec konkurs o kulturze postapokaliptycznej. Pytania niestety nie były w 100% postapo. Jednak sam konkurs należał do ciekawych. Trudność pytań była od takich jak: „Wymień 2 frakcjew Stalkerze” do „Podaj markę samochodu w Fallout 2”. Więc różnica poziomów ogromna. Co jeszcze można by nazwać fajnym w tym konkursie? Rzucanie łyżeczkami w prowadzącego J.

Cały antykonwent odbył się w Głuchołazach. Miejscowości położonej przy granicach z czechami. Oznaczone było tylko wejście na antykonwent. Jednak kto korzystał z informacji zawartych na stronie Tornado, ten trafił w 100% jak rozmawiałem z uczestnikami. Hala, która była głównym centrum wyglądała bardzo postapokaliptycznie.

Warunki na konwencie można określić jako warunki polowe. Jest to pewna odmiana na pewno od sal szkolnych, jednak mi jako osobie, która od zawsze wolała namiot od domku, nie przeszkadzało. Jedynym minusem był brak ciepłej wody w pierwszych dniach. W łazienkach było błoto ale to raczej zasługa konwentowiczów niźli organizatorów. No dość niedaleko był potoczek z bardzo przyjemną wodą jak na lipiec.

Niestety to ostatnie Tornado, ale na szczęście tylko z nazwy, bo ma ona zostać zmieniona. Cała impreza odbywa się w przyjaznej i miłej atmosferze. Wszystko to dzięki organizatorom, obsłudze, dobremu jedzeniu podawanemu w barze.

Nie pojechać tam za rok będzie grzechem!

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Brak komentarzy. Może będziesz pierwszy?

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.