Zareklamuj się na Strefie »
Nie masz jeszcze konta?
» Zarejestruj się
» Przypomnij hasło
Recenzja Divinity 2 Ego Draconis

Recenzja Divinity 2 Ego Draconis

Data opublikowania: 30.12.2009, 19:56
Ostatnia edycja: 11.04.2012, 18:22

W 2009 roku mieliśmy długo oczekiwany wysyp gier z gatunku gier cRPG. Dużo mówiło się o Risen, równie wiele o Dragon Age, a gdzieś w lekkim cieniu pojawiła się gra Divinity 2 Ego Draconis stworzona przez Larian Studios  i wydana w Polsce przez firmę Cenega Polska. Gra mająca być kontynuacją wielkiego niegdyś przeboju -  Divine Divinity.

 

Witamy w Rivellon

Divinity 2 przenosi nasz do krainy Rivellon, a jak nie trudno się domyślić jest to świat fantasy ze wszystkimi "bajerami": magią, goblinami, demonami... no i przede wszystkim smokami. Historia świata jest bardzo bogata i ciekawa, a na dodatek cała fabuła gry silnie do niej nawiązuje. Możemy świetnie wczuć się w świat gry, poznać dawne dzieje krainy, a nawet spotkać wiele legendarnych postaci. Na uwagę zasługuje fakt, że większość istot w Rivellonie żyje bardzo, bardzo długo, czy to za sprawą magii, czy też jako nieumarli bądź duchy. Niejednokrotnie to my będziemy zmuszeni wysłać ich definitywnie na tamten świat.

W grze wcielamy się w Pogromcę Smoków*(na końcu recenzji spoiler), choć przez większość gry jesteśmy nazywani po prostu Pogromcą. Nasza przygoda rozpoczyna się w ostatnim dniu szkolenia. Przechodzimy "rytuał" przemienienia się w Pogromcę, gdy nagle dowiadujemy się o ataku smoka na Złamaną Dolinę. Nie pozostaje nam nic innego, jak ruszać i zgładzić gada. Z prostej przyczyny nie będę zdradzać co wydarzy się dalej. Fabuła gry jest ciekawa i wciągająca, dlatego napisanie czegokolwiek więcej byłoby zbrodnią.

Słów kilka o smokach i ich Pogromcach

Warto jednak wspomnieć coś więcej o Pogromcach i smokach. Dawniej Pogromców było wielu i stanowili niemalże armię, co było bezpośrednio związane z ilością smoków. Jednak, gdy smoków było coraz mniej i pojawiały się coraz rzadziej, to i utrzymywanie ogromnej ilości Pogromców było bezcelowe. Obecnie, czyli w momencie kiedy my zostajemy Pogromcą, jest to raczej elitarny zakon, z dość uszczuploną ilością członków, których jedynym zadaniem jest zgładzić definitywnie całą rasę smoków. Co do owych smoków, to nie są to tylko ogromne jaszczury ziejące ogniem. Jest to prastara rasa, posiadająca ogromną wiedzę i potęgę. Dawni władcy świata, którzy nie wiedząc czemu stali się największym wrogiem ludzkości, a na dodatek od wieków przegrywają z ludźmi. Jak zakończy się los smoczej rasy, tego dowiecie się już z samej gry.

Warto jednak wrócić na chwilę do Pogromców. Są oni dobrze znani i rozpoznawalni, m.in. za sprawą srebrnych oczu, które uzyskują po rytualnej przemianie. Dodatkowo, niemalże wszędzie cieszą się ogromnym prestiżem, a dla wielu ludzi są iskierką nadziei w trudnych czasach. Nie dziwne, że ludzie często będą prosić nas o pomoc w swoich problemach (czasem nawet tych bardzo codziennych).

Zostanie Pogromcą wiąże się z ogromną odpowiedzialnością oraz kodeksem postępowania (niczym zakon rycerski), ale daje także bardzo wymierne atuty. Pogromcy posiadają dwie potężne nadludzkie zdolności. Po pierwsze, potrafią widzieć i komunikować się z duchami, a nie trzeba tłumaczyć, że jest to przydatna umiejętność. Natomiast drugą cechą jest zdolność czytania w myślach, każdy musi przyznać, że do potężna broń przeciw każdej rozumnej istocie.

 

Kolory i nuty

Divinity 2 posiada bardzo dobrą oprawę audiowizualną. Sama grafika stoi na naprawdę wysokim poziomie, przy czym nie obciąża bardzo komputera. Zdecydowanie góruje nad kuzynami po fachu -  Risen. Zresztą, obejrzyjcie screeny i filmiki z gry. Również muzyka jest doskonale dobrana, oczywiście każda większa lokacja posiada własny charakterystyczny utwór. Jednak w przeciwieństwie do większości gier, tutaj wszystkie utwory świetnie ze sobą współgrają i tworzą całość. Podobnie rzecz tyczy się dźwięków. Wszystkie odgłosy są realistyczne i fenomenalni powiązane z dynamicznym silnikiem fizycznym. Polska wersja obejmuje jedynie wersje kinową gry, co moim zdaniem nie jest złym rozwiązaniem, gdyż aktorzy podkładający głos w języku angielskim spisali się całkiem nieźle. Wypowiadane kwestie są zrozumiałem, a do tego wzbogacone przekazem emocjonalnym, a jak dla mnie to w zupełności wystarczy. Choć moją szczególną uwagę przykuł sposób mówienie Sassan, która "strasznie" sepleni (gdyż jest twarz jest pozszywania z kilku części). Taki mały smaczek, na który zwróciłem uwagę.

Co znajdziemy w środku?

Divinity 2 ego draconis posiada bardzo wiele rzeczy urozmaicających całą rozgrywkę i warto wymienić choć kilka z nich. Chyba nie zdradzę, wielkiej tajemnicy jeśli powiem, że będziemy mogli polatać sobie smokiem. Wbrew pozorom te ogromne gady w przestworzach poruszały się bardzo szybko i zwinnie, a "symulator" lotu smoka jest moim zdaniem świetny i sprawia dużo radości. Do tego oczywiście możliwość ziania ogniem... i czy potrzeba do szczęścia czegoś więcej?

Dobry wojownik nie może obyć się bez dobrego ekwipunku, także tutaj DD2 zapewnia nam wszystko to, czego byśmy chcieli. Po pierwsze – ogromna różnorodność ekwipunku, czasem naprawdę ciężko jest zdecydować się w co wyposażyć Pogromcę. Dodatkowo mamy dwa rodzaje modyfikowania swojego sprzętu. Pierwszy, to samodzielne nakładanie uroków na przedmioty. Nie jest to bardzo efektowny sposób poprawienia wydajności przedmiotu, lecz przecież nawet niewielki bonus nie zaszkodzi. Drugą metodą jest zaklinanie przedmiotów (czyżby umagicznianie?). To zadanie zlecamy specjalnemu kowalowi, a jeśli posiadamy wymagany zwój oraz (jakby mogło być inaczej) kamienie szlachetne, to on zaklina wybrany przez nas przedmiot. Takie nałożenie zaklęcia na przedmiot może zdecydowanie poprawić współczynniki przedmiotu, pośrednio także i postaci.

Kolejnym ważnym dodatkiem jest nekromancja. Jak wspominałem na początku, Rivellon to miejsce gdzie śmierć nie jest nikomu obca. Zatem na swojej drodze spotkamy dość sporą ilość nekromantów, jednych zabijemy, drudzy pomogą nam stworzyć własnego prywatnego chowańca, który będzie pomagał nam w walce. Chowaniec, jak to chowaniec, potężną siłą ognia nie dysponuje i nie grzeszy rozumem, jednak w trudniejszych walkach stanowi przydatne wsparcie.

Skoro mamy kowala i nekromantę, to oczywiście nie może zabraknąć alchemika. W czasie swojej podróży znajdziemy wiele różnego rodzaju "chwastów" oraz przepisów na mniej, lub bardziej potrzebne eliksiry. Udając się do alchemika, możemy uzyskać pomoc, aby z tych mało wartościowych śmieci stworzyć mikstury, które nieraz uratują życie.

W późniejszych etapach gry spotkamy też trenera, który pozwala na rozwój naszych umiejętności, na wyższe niż początkowo poziomy. Co również jest przydatne, jeśli jakaś umiejętność wyjątkowo przypadał nam do gustu i chcielibyśmy rozwijać ją dalej.

Oczywiście to nie wszystkie ciekawe elementy jakie możemy znaleźć w grze, bo jest ich zdecydowanie więcej. Pozostawiam przyjemność odkrywania ich samodzielnie.

 

Gra Wiedźminem (czyt. Pogromcą)

Styl gry Pogromcą, mi osobiście, przypomina odrobinę Wiedźmina. Też taki niby zabójca potworów, też poddany przemianie, też nosi miecze na plecach, lecz cieszący się prestiżem i równocześnie tak samo potężny. Już od samego początku jakieś finezyjne ataki z wyskoku lub salta w powietrzu nie będą stanowić żadnego problemu. Niby po rozwoju postaci jaki  przechodzi postać w trakcie gry, mamy pewną świadomość, że gramy od "zera" do bohatera. Tylko w Divinity 2 to początkowe zero natłukłoby większość bohaterów z innych gier. Jak dla mnie to świetne rozwiązanie. Innym może przeszkadzać czasem to, że przez chwile musimy stać się istnym rzeźnikiem w stylu gier H&S, aby przebić się przez hordy potworów. Ale przecież jesteśmy Pogromcą Smoków i to chyba oczywiste, że częściej będziemy wyciągać miecz z pochwy (de facto miecze są na plecach) niż ocierać łzy chusteczką.

Zsumujmy wszystko

Podsumowawszy, Divinity 2 to gra bardzo dobra, na pewno jeden z lepszych cRPGów w jakie grałem i jedna z najlepszych gier 2009 roku. (Gdyby nie Dragon Age, to powiedziałbym, że najlepsza. A tak to mam dylemat, gdyż uważam, że obie gry są równie dobre). Gra ma bardzo bogaty świat, wciągającą fabułę, genialną rozgrywkę, a do tego gramy ciekawą postacią główną. Wszystko w znakomitej oprawie graficznej i muzycznej, jak dla mnie na piątkę z plusem. Jeśli, ktoś jeszcze nie wiedział o co prosić Mikołaja pod choinkę, lub przy czym spędzać długie zimowe wieczory, to mogę rozwiać wasze dylematy i z czystym sumienie polecić Divinity 2 ego draconis – reklamacji nie przewiduję.

Jak przystało na każdego recenzenta warto wystawić jakąś ocenę grze. Ja daje 9,5/10, bo gra jest świetnie przygotowana i dla mnie przechodzenie jej było czystą przyjemnością.

SPOILER

Fakt, faktem zaczynamy grę jako Pogromca Smoków, jednak bardzo szybko zbaczamy z tej ścieżki i zostajemy Smoczym Rycerzem – czyli zmieniamy front o 180 stopni. Choć nadal w postaci ludzkiej jesteśmy brani za Pogromcę, to jednak w głębi duszy jesteśmy smokiem (w którego oczywiście możemy się przemieniać :).

Wyszukiwarka

Zainteresował Cię temat? Chcesz przeczytać więcej? Znajdź podobne artykuły dzięki naszej wyszukiwarce:

Komentarze

Avatar
Vatran, 05.01.2010, 21:19
A ja słyszałem z kolei że gra jest beznadziejna... Prawda to czy nie w końcu :P ?
Avatar
Celsius, 18.02.2010, 10:02
Gra wciągnęła mnie,jednakże z pewnymi oporami.Kiedy jednak zagłębiłem się już w fabułę,zdruzgotało mnie ogromnie jej zakończenie;(
Avatar
Frey, 04.05.2010, 18:06
Mi się gra bardzo spodobała, oczywiście nie jest doskonała i można jej przytknąć sporo wad, ale jeśli ktoś wejdzie w ten klimat to naprawdę sądzę, że nie pożałuje.

Napisz komentarz

Komentowanie tylko dla zalogowanych użytkowników.